Z żałobnej karty...
Po tej strasznej wiadomości o nagłej śmierci Tadeusza Kwiatkowskiego-Cugowa wracałem do domu z płaczem i bólem w sobie. Znając go tyle lat wiem, że nie życzyłby sobie nekrologów. Jeżeli tak, to byłby na nich ten jeden zapis: "Proszą o nie składanie bzdurnych epitafiów oraz kondolencji". Odszedł od nas w gąszczu kłopotów życia, które wszyscy przeżywamy w tym naszym dziwnym kraju. I teraz odpocznie sobie w Bogu. Żywotny pełen zawsze niespożytej energii i pasji twórczej, nadziany niesamowitym humorem, do końca nie umiał rzucać projekcję siebie w przyszłości. Właśnie pracował nad książką o nas, wagabundach i pijakach, włóczykijach i literackich snobach. Miała to być publikacja dobrze obmyślana, jej strzępami dzielił się z czytelnikami "Gazety kulturalnej".
"Potrzebna jest mi ta mgła, to bezformie zamysłu na dobry je początek...". Jego poezja, jego publicystyka - czytał się je jak coś bardzo pożądanego, ze smakiem wysysając każde słowo, każdą literę, przedziwnie ukryte znaczenia i zawsze szerokie możliwości skojarzeń.
Całe swoje życie wojował piórem z kupczącymi w świątyni sztuki. Walczył z dewocją, zabobonem i próżnością. Powtarzając za Helmholtzem uważał, iż prawda jest niczym innym, jak właśnie błędem dnia dzisiejszego. Czasami nie potrafił żyć w owym dniu dzisiejszym, ale i we wczorajszym. w tym jego Lublinie umierał kiedyś Wacław Gralewski. Nie wierzył w śmierć, a przecież był człowiekiem wiary. Tadeusz też uważał, że człowiek nie może umrzeć, dopóki nie przyzwoli na śmierć. Przyzwolił. Każde spotkanie z "cugownym" Cugowem było niezapomniane. Szkoda, że dopiero teraz nabiera większego sensu i znaczenia, ale tak dzieje się ze wszystkimi, którzy odchodzą. Niewątpliwie będziemy powracać do jego poezji. Tadeusz posiadał cudowną zdolność formułowania rozumowego, które pokrywał jak patyną metaforycznością. Czasami niepotrzebnie budował na własny użytek problem tego świata. I potrafił nim żyć długo i cierpliwie. Jego pytania o sens tego naszego życia były najprostsze i zarazem największe. Czasami zdawało się nam, że Tadeusz nie żyje w teraźniejszości i uporczywie nie obraca się ku przyszłości. Był istotą ludzką kierunkową w czasie przeszłym. Podziwiałem wielkość jego prostoty i nie ja jeden. Płynie przez nas rzeka bólu. Dostąpiliśmy łaski pełnej tego, że był pośród nas...
Kazimierz Ivosse, 2008-08
Wspomnienia związane z poetą, zdjęcia, filmy, opisy, opowiadania, relacje.
Znałeś Tadeusza? Podziel się z innymi swoimi wspomnieniami.
Reportaże, wywiady i wszelkiego rodzaju wzmianki o poecie oraz Fundacji w czasopismach.