Życie w nowych dekoracjach
Świat jest jednym wielkim kalejdoskopem, gdzie nie spojrzysz, układ maleńkich szkiełek przyjmuje coraz to nowe kolorystyczne konfiguracje. W jednym kraju kończy się wojna, w innym, wydawałoby się najbardziej pokojowym, niespodziewanie wybucha. Tu były województwa, teraz będą powiaty. Wczorajszy minister czy dyrektor już nie urzęduje, a na jego miejsce jest ktoś inny.
Z dnia na dzień zmienia się świat polityki, obyczaju i kultury, a współczesny człowiek musi nie tylko do pamięci komputera, ale i do swojej prywatnej wprowadzać coraz to nowe informacje, selekcjonować, klasyfikować, tworząc odpowiednie grupy i pliki. Nikt z nas nie chce stać z boku i przyglądać się nurtowi dziejów, każdy chce uczestniczyć, być widzianym, zapisać się choćby jedną głoską, w tym diariuszu historii.
Miniony okres własności państwowej tak szybko przekształcił się w stadium prywatyzacji, że psychicznie i obyczajowo nie jesteśmy w stanie za tymi zmianami nadążyć i do nowej sytuacji się przymierzać.
Pojawiły się całe pokolenia nowych biznesmenów, jak również powrócili ci, którzy dawniej byli posiadaczami majątków bądź środków produkcji. Wraz z nimi weszła nowa obyczajowość, nowy styl życia, nowa formuła inwestowania i najzupełniej nowa, po części wzorowana na zachodniej, etykieta życia towarzyskiego. A jest ona - ta ostatnia - niezmiernie ważnym czynnikiem nawiązywania kontaktów osobistych, często przyjacielskich, które z kolei idą w parze z kontaktami, zawieranymi ku obopólnej korzyści. Żadna oficjalna wizyta nie wniesie tyle do sfery emocjonalnej partnera, jak luźny kontakt, przy pełnym stole, z odrobiną alkoholu, kiedy obaj partnerzy zaczynają mówić szczerze i prosto, bez gorsetu oficjalnych dyplomatycznych gestów, które nie pozwalają na wiele, a już na pewno na nadmiar szczerości.
Miniona epoka jedynowładztwa eliminowała ze swojego kręgu towarzyskiego osoby o innej orientacji politycznej lub niesprecyzowanym poglądzie, tworząc koterie szare, bezbarwne, wyznające jeden slogan i jeden służalczy wariant pokory. Dziś jeszcze jej nie ma, dopiero zaczyna się malować polska, specyficzna odmiana demokracji, jeszcze jest w stadium embrionalnym, ale wszyscy czekamy i chociaż boimy się bólów porodu, świadomość narodzin pięknego, zdrowego dziecka, które trzeba będzie wspólnie wychować na mądrego i tolerancyjnego człowieka, bardzo nas podnieca. My jako rodzice będziemy musieli od początku uczyć się zupełnie nowej pedagogiki, dostosowanej do wymogów już nie naszego zamkniętego przed obcymi przedszkola, ale otwartego, współczesnego świata.
I jeżeli przyjmiemy, że nasze życie składa się z trzech elementów - rodzina, praca i życie towarzyskie, to wszystkich ich a przede wszystkim trzeciego (zakładając, że dwa poprzednie będziemy przerabiać osobno) musimy uczyć się, jeszcze raz uczyć się i to od podstaw.
Życie kulturalne i towarzyskie na Kresach, w ubiegłym stuleciu koncentrowało się głównie w dworkach ziemiańskich oraz salonach literackich i było to życie bujne, i dotyczyło nie tylko Kresów, ale również reszty kraju, a nawet Europy. Właśnie dlatego panny i młodzieńców przygotowywano do życia towarzyskiego bardzo starannie. Ktoś dobrze urodzony musiał umieć grać na instrumencie, pięknie tańczyć, znać języki obce, recytować klasyków i być niedościgłym w sztuce konwersacji. Czy to są złe wzorce, czy miniona epoka była tak bardzo anachroniczna? Oczywiście, że nie, tylko nam całymi latami wkładano do głowy, iż to wszystko, co wolne, niepodległe i czysto polskie, to złe, bo obszarnicze, pańskie itd.
A dziś? Czy życie w nowych dekoracjach nie opiera się na starych wzorcach? Oczywiście że tak i to w pełni. Z tą drobną różnicą, że ta i tamta suknia "prosto z Paryża" są nieco innego kroju i muszą być zgodne z trendami mody tej i tamtej epoki. A stary zacny fortepian? Tu się nic nie zmieniło, chociaż w niektórych dźwięki akustyczne zastąpiono elektronicznymi. Oczywiście ze szkodą dla tych pierwszych. Klasyka salonu, życia towarzyskiego, choć zmodyfikowana, pozostała w swojej generalnej podstawie nie zmieniona. Stara łacińska zasada wpisywana na frontach przedwojennych liceów, uczących łaciny i greki, brzmiała: "Vita sine litteris mors est" (Życie bez nauki jest śmiercią"). Dziś hasło to życie rozwinęło szerzej i brzmiało ono: "Życie bez nauki języków obcych jest śmiercią"). Dlatego trudno znaleźć instytucję, która nie organizuje dla swoich pracowników kursów językowych. Myślę, że z czasem powstaną również szkoły retoryki, ponieważ piękna wymowa świadczy o kulturze i klasie człowieka. Problemy naszego wyglądu zewnętrznego są także sukcesywnie rozwiązywane. Pojawia się coraz więcej wizażystów i wizażystek, którzy mówią nam, jak i w jakim kolorze jest nam najlepiej, i uczą poruszać się z gracją.
Kończąc prezentację tej wystawy sklepu jubilerskiego z przewagą precjozów z minionych epok, w większości godnych naśladownictwa, chciałbym zaprezentować sylwetkę mojego przyjaciela, powiedzmy Pana Janusza. W roku 1990 ten 48-letni człowiek zrozumiał, że życie trzeba zacząć od początku, więc opanował po mistrzowsku komputer, nauczył się trzech języków i otworzył znakomicie prosperującą firmę. O sobie zaś mówi tak: "Nigdy nigdzie nie należałem, więc szanse moje były żadne, śmieszna posadka za grosze. Kiedy wyłoniły się możliwości, wykorzystałem je w pełni. Dziś mam 56 lat, dobre zdrowie i tę wielką świadomość, że moim dzieciom poza nieskazitelnym życiem zostawię solidną tartanową bieżnię i bloki startowe, z których pobiegną w swoją stronę. Nigdy, ale to nigdy na nic nie jest za późno.
Tadeusz Kwiatkowski-Cugow,
Wspomnienia związane z poetą, zdjęcia, filmy, opisy, opowiadania, relacje.
Znałeś Tadeusza? Podziel się z innymi swoimi wspomnieniami.
Reportaże, wywiady i wszelkiego rodzaju wzmianki o poecie oraz Fundacji w czasopismach.