Współpraca
Drogi Tadeuszu,
ciekaw jestem, co też u Ciebie słychać. Bo u mnie trochę poprawiło się z tym, co w ostatnim czasie spędzało mi sen z powiek - ze zdrowiem. Dochodzę do siebie i jestem dobrej myśli, chociaż od czasu do czasu pojawią się jakieś małe powikłania.
Wydaje mi się, że jestem w bardzo dobrym okresie twórczym. Bardzo dużo pracuj. Nie mogę spędzić jednego dnia bez przeczytania jakiejś ilości stron książek, czasopism, gazet, bez napisania kilkunastu choćby zdań czy wersów. Wiem, że pojawią się często rzeczy niedobre, ale człowiek jeśli chce osiągnąć w życiu "coś", musi pracować. Kilka lat temu podjąłem taką decyzję i nie żałuję. Literatura wciągnęła mnie bez reszty i nie chce wypuścić ze swoich szponów. Zresztą ja się wcale nie wyrywam. W jej pazurach jest mi po prostu dobrze. Mam przed sobą cel, swoją drogę, która kieruje mnie, mam nadzieję, że do przodu, i że mogę rozwijać siebie i swoje pisanie. Jestem wychowany na literaturze klasycznej. Obojętne są mi "nowinki" spod znaku "brulionu" czy art zinów". Ale wiem jedno - jeżeli młode pokolenie nie pozna swoich korzeni i tradycji, to przyszłość nasza jest niepewna. Dlatego tak bardzo zależy mi na wydawaniu tej gazety, która jest niczym innym, jak pewnym antidotum na zamerykanizowaną pop - kulturę zachodu. Pewnie, ja też lubię awangardę, ale najpierw poznawałem i poznaję nadal wartości nieprzemijalne. T trudne i pracochłonne i dlatego musimy pokazać młodemu pokoleniu, że najpierw są korzenie, a dopiero później... reszta.
Tadeuszu, pragnę zaproponować ci współpracę z moją gazetą - niekoniecznie, jeśli nie masz czasu, ani ochoty, jako stałemu współpracownikowi. Ale tak od czasu do czasu. Z tym, że z góry pragnę poinformować cię, że nie dostaniesz honorarium, gdyż gazeta nie ma żadnych środków finansowych - zresztą jest rozprowadzana za darmo. Cel wydania gazety jest inny, niż finansowy. Nie będę Cię oszukiwał i obiecywał, ze po jakimś czasie znajdą się pieniądze, jak to inni czynią. Na to na razie liczyć nie można. A nie zamierzam kłamać, aby tylko pozyskać kolejne duże nazwisko. Zresztą wydaje mi się, że masz dosyć dowodów na to, że można na mnie liczyć i na ile pozwalają mi moje możliwości i sytuacja materialna, to staram się. A gazeta rzeczywiście zaczyna się rozwijać, gdyż na stałego współpracownika zgłosił się Rafał Orlewski, tak znani literaci, jak Tadeusz Chróścielewski z Łodzi przysłał swoje nigdzie dotąd niepublikowane opowiadanie, Jerzy Grupiński z Poznania chce współpracować. Gazeta rozwija się, więc podnosi swój poziom i zaczyna być znana w środowisku literackim centralnej Polski. Tak więc gdybyś zdecydował się na przysłanie jakichś materiałów, byłbym szczęśliwy, a jeśli nie, to nie ma sprawy. Gdybyś miał jakieś uwagi, to proszę o słowa krytyki, przyjmę je z pokorą.
Zastanawiam się czy jesteś ciekawy, kto będzie na konferencjach w tym roku? W tej chwili przewiduję przyjazd następujących kolegów i innych literatów: oczywiście Ty, Leszek Żuliński, Jurek Górzański, Henio Cyganik, Andrzej Żmuda, Nikos Chadzinikolau, Jerzy Grupiński, Andrzej Torbus, Tadzio Zawadowski i cała "Topola", Konstanty Pieńkosz, prawdopodobnie poeci z Wilna, Azji i Afryki, grupy literackie województwa piotrowskiego, a także wszyscy ci, którzy opłacą akredytację, gdyż zamierzam znacznie rozszerzyć formułę tegorocznych Konfrontacji, które weszły do kalendarza najważniejszych imprez kulturalnych województwa. Wydaje mi się, że najważniejszą sprawą jest możliwość kolejnego spotkania się z kolegami.
Tadzio, przysyłam Tobie nowy numer gazety z rewelacyjnym wywiadem wspaniałego poety i kumpla, animatora, działacza, największą gwiazdę reklamową ostatnich czasów - Tadeusza Kwiatkowskiego-Cugowa. Ciekawe, czy znasz go?
Ale oprócz chwil wspaniałych zdarzają się, niestety, różne przypadłości. Andrzej Grabowski chciał spotkanie u mnie w liceum w Zelowie. Więc poszedł do Dziurdzi, żeby omówić całą sprawę. Wyobraź sobie, że Jarek Dziurdzia nie jest zainteresowany w tej chwili spotkaniem, chocia ma kasę, bo liceum obchodzi huczne swoje 40-lecie. Tak samo dziewczyny z Biblioteki Miejskiej nie są zainteresowane w partycypacji kosztów w konferencjach. Oczywiście gdyby dostały za darmo jakichś literatów, to bardzo chętnie przeprowadzą takie spotkanie i pewnie przy okazji, będą chwalić się, jak to udało im się sprowadzić wspaniałych poetów. Tak było w ubiegłym roku, kiedy na różnych spotkaniach i zebraniach opowiadały, że gdyby nie one, to nie byłoby tylu wspaniałych spotkań autorskich z niejakim Grabowskim...(?) i innymi literatami. Dziurdzia też wspominał mi, że gdyby Grabowski przyjechał za darmo, to czemu nie, można takie spotkanie zorganizować.
"Wielkie biblioteki" uważają, że jeśli nie dadzą mi swojego 1000 złotych, to się Konferencje nie odbędą. Mój Boże, cóż znaczy te marne 1000 złotych wobec całego budżetu imprezy wynoszącego 12.000 złotych, a które to pieniądze już mam. Gdybym liczył tylko na bibliotekę i Dziurdzię, to nie zrobiłbym nawet lichych kukiełek dla przedszkoli.
Tadeuszu, niektórych ludzi (...) i wydaje im się, że sa w centrum wszechświata, że na każde ich skinienie palcem, MY - poeci, rzucimy wszystko i padniemy przed nimi krzyżem, prosząc i jęcząc o jałomużnę. Dla nich nie ma szacunku dla ludzkiej pracy, zaangażowania społecznego, dla poezji, dla prawdziwej sztuki. Liczy się tylko i wyłącznie jakiś wątpliwy interesik. Dziurdzia ma tylko jeden cel. Nachlać się z NAMI wódki, żeby później chwalić się, kto to u niego o drugiej nad ranem pił w szkole. To potrafi, a zorganizować chociaż z półtorej - dwie bańki dla poety za spotkanie, to nie potrafi. Dlatego tak bardzo nienawidzę chwiejów i innych przebierańców i zbawców świata, "jedynych fachowców" i tych, którzy chcą wszystkimi rządzić. Pozwól, że wtrącę tu na chwilę wątek Janki Moskalczuk - dyrektorki Biblioteki w Bełchatowie, która jak dostała POLCULA od Grabowskiego, to jej się poprzewracało. Najpierw awanturowała się ze mną, później całą "OD-NOWĄ, następnie Madalińska, która już nie pracuje, ani nie jest w "Synestezji", a teraz są młodziutkie 15. i 16-letnie dziewczynki, Bogu Ducha winne, i Tadzik Kępalski, którego te dziewczynki wybrały na prezesa "Synestezji". Pogadaj z nim, to zobaczysz, co się dzieje. ja mam tylko wewnętrzną satysfakcję, że to racja była po mojej stronie i że nie dałem się wciągnąć w żadne kłótnie. Mnie szanują w Bełchatowie prawie wszyscy, łącznie z władzami, komunistycznymi o solidarnościowymi, (o nie interesuje mnie polityka), a Janka jest w odstawce z powodu jątrzenia w środowisku kulturalnym Bełchatowa. tak to się właśnie skończyło! Szkoda mi tylko tego, że to środowisko ucierpiało z powodu chorej matki i jej niewyżytej córeczki, ale to już nie mój problem.
Dlatego zawsze uważałem, że jeśli środowisko literackie nie obroni się same, to nikt nam nie pomoże. Tegoroczny Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Olszewskiego w Bełchatowie odbędzie się 27 września (!), a więc dokładnie wtedy, kiedy ty planujesz Międzynarodowy Kongres Poetów. Pytam więc, to po co Ty, Grabowski, nawet chory Wójcik w Brzegu i ja dogadywaliśmy się co do terminów naszych imprez, aby nie nakładały się na siebie? Czy ona myśli, że jeśli zrobi konkurs w tym samym czasie, to ludzie wybiorą jej imprezę? Przecież to prowadzi do rozdwojenia jaźni u ludzi i do rozbicia środowiska. Ja na pewno wole jechać do Lublina, bo ta impreza ma ogromny prestiż. Przecież wiadomo, że jeśli ktoś pojedzie do Lublina nie pojedzie do Bełchatowa i odwrotnie.
A więc wśród różnych przykrych i smutnych spraw wyłania się też promyk nadziei, i mieliśmy wierzyć, że... jeszcze poeci nie umarli, póki sponsorzy żyją - jak mawiasz.
Kończąc, łączę wyrazy szacunku i czekam, być może na materiały, które mógłbyś zaproponować do gazety. Pozdrawiam bardzo Ciebie i wszystkich Twoich bliskich.
Twój przyjaciel
P.S.
Pragnę przypomnieć ci, że 3 i 4 października są II Ogólnopolskie Konfrontacje Literackie - Zelów '97. Masz zagwarantowane spanie, dwudniowe wyżywienie i honorarium. Szczegóły wkrótce.
Andrzej Dębkowski, dnia 1997-04-18
Wspomnienia związane z poetą, zdjęcia, filmy, opisy, opowiadania, relacje.
Znałeś Tadeusza? Podziel się z innymi swoimi wspomnieniami.
Reportaże, wywiady i wszelkiego rodzaju wzmianki o poecie oraz Fundacji w czasopismach.